Dużo się nie zmieniło. Nowy ajfon to praktycznie to samo co „stary” ajfon 6. Jedyna różnica jest przy wprowadzeniu rewolucyjnego „3D Touch”. Czy ta jedna funkcja, wraz z kilkoma usprawnieniami hardware’u sprawia, że ten telefon może nazwać się następcą iPhone 6?

Ok, wygląd jest identyczny co w iPhonie 6. Taki sam. Wszystko jest takie samo. Nawet jeśli weźmiemy te dwa telefony w dłoń to możemy nie odróżnić jednego od drugiego. Z tym, że 6S jest wyraźnie nieco cięższy od poprzednika. Ale to pewnie przez ten zbajerowany nowy ekran. Największą różnicą w wyglądzie jest wprowadzenie nowego koloru. Różane złoto. No ale nie oszukujmy się, to po prostu różowy kolor. Jeśli jesteś słitaśną blogerką instagramową, z pewnością ci się spodoba.

Przejdźmy do głównej rzeczy istotnej w telefonie, czyli użyteczności. Wprowadzony w tym modelu 3D Touch ma za zadanie zrewolucjonizować nasze interakcje z telefonem. Jest to nic innego jak wyświetlacz czuły na nacisk. Od teraz nasz telefon będzie wiedział jak mocno naciskamy w ekran i dostosowywał do tego funkcje. Wprowadzono nowe skróty, dzięki którym nawigacja w telefonie będzie szybsza. Oszczędzi to nam paru kliknięć, ale czy jest to aż tak bardzo rewolucyjne? Nie wydaje mi się.

Nadal nie wykorzystano w pełni potencjału 3D Touch i myślę, że dopiero nadchodzące aplikacje będą potrafiły wydobyć z tej technologii wszystko co ma do zaoferowania. Tak jak jest z każdą nową technologią. Zobaczymy jak to się rozwinie i czy producenci aplikacji będą chcieli umieszczać funkcje korzystające z 3D Touch w swoich apkach. Miejmy nadzieję, że tak.

Ta technologia naprawdę ma przyszłość. Oczami wyobraźni widzę miliony zastosowań, do których nadawało by się takie naciskanie ekranu. To wprowadza dodatkową użyteczność. To trochę jak prawy przycisk myszy w komputerze, albo najeżdżanie myszką na obiekt. W komputerze otworzyło to wiele możliwości, tak samo będzie na smartfonach.

Jeśli chodzi o inne rzeczy, poprawiono działanie sensora odcisków palców. Teraz działa on naprawdę szybko. Telefon odblokowuje się czasem zanim jeszcze zdążymy wyjąć go z kieszeni.

Wszystko działa nieco płynniej. Ale globalne uczucie jest właściwie takie samo jak w 6 i wiele się pod tym względem nie zmieniło. Telefon cały czas działa tak samo, tutaj nie ma jakichś wyjątkowych zmian.

Długość życia baterii jest bardzo zadowalająca. Aparat wytrzyma cały dzień używania. Telefon w stanie spoczynku sprawuje się jeszcze lepiej. Po całej nocy nieużywania bateria spada tylko o kilka procent. To bardzo dobry wynik. Widać, że system jest dobrze zoptymalizowany i współgra z hardwarem.

Porozmawiajmy teraz o zdjęciach. iPhone klasycznie robi bardzo dobre zdjęcia. Można z pewnością powiedzieć, że plasują się one w ścisłej czołówce jeśli chodzi o zdjęcia robione telefonami. Apple wprowadziło w nowym telefonie opcję filmowania w 4K. Działa dobrze i sprawnie, filmy wyglądają ładnie i mają dużą rozdzielczość. Szkoda tylko, że mało kto ma urządzenia, które będą potrafiły wyświetlić te wszystkie dodatkowe piksele. Większość z nas nie ma monitorów ani telewizorów 4K. Dlatego póki co jest to opcja, powiedziałbym zbędna.

Czy powinieneś go kupić?

Jeśli potrzebujesz iPhona, tak. Jeśli już masz iPhona 6 albo 5s, nie.

Jeśli jesteś osobą, której nie obchodzą lepsze procesory, więcej ramu tylko chcą ładny i czysty design, wybierz ten telefon. To po prostu dobry smartfon, który działa tak jak należy.

Autor redakcja

12 thoughts on “iPhone 6S – recenzja”

Dodaj komentarz